poniedziałek, 16 lutego 2015

Kwestionariusz Proustaka - Katarzyna Bonda

Dziś na krakoskie pytania odpowiada pisarka warszaska! I to jaka!

Drodzy Państwo - Katarzyna Bonda, słynna kryminalistka, opowie wam o złośliwych krytykach i Deszczowcach, o mielonce i bankietach, o kinderbalach i menelach a także o zupkach chińskich i śledziach. Będzie więc dużo o jedzeniu i życiu światowym, tak jak lubię.


Kasia i wspólas do mielonki


1. Jaką kiełbasę cenisz sobie najbardziej?

Tylko mielonka. Plus świeżutki chlebuś, koniecznie ogórek zielony i duużo masła. Zawartośc glutaminianu sodu dobrze wpływa na mózg. Wzmaga wydzielanie endorfin. Agatha o tym biedna nie wiedziała. Nie było wtedy „turystycznej – nowy lepszy smak”. A dostałam ostatnio taką jedną w „prezydencie” od kogoś i złamałam zasadę raz na pół roku Miałam trzymać na czarną godzinę, ale zeżarłam tego samego dnia. Mała jakaś była. I ten tłuszcz i galaretkę mielonkową uwielbiam. Ale musiałam podzielić się z moim psem.

2.      Kiedy ostatnio byłaś pijana?
Kiedy mówiłam Krystynie Kofcie, że ją kocham.

3.      A trzeźwa?
Całego „Okularnika”. Książka to zakon.

4.      Twój ulubiony menel?
Big Lebowski. W ogóle słówko „big” mi się podoba. Dobrze brzmi również w języku polskim. Rust z True Detective tez jest git. Choć nie jest big.

5.      Czy uważasz, że w Internecie jest za mało fotek oraz filmów z kotkami?
Rzeczywiście, ale gdyby było więcej, miałabym futro na monitorze. Futro dobrze wygląda tylko jak Mucha na nie siada.

6.      Lubisz się w wolnym czasie krzątać?
Dlatego nie mam wolnego. Wydało się, szlag!

7.      Jak spędziłaś dzisiejszy dzień?
Pisałam do rana, potem spałam, a tu się okazuje, że jest już jutro. Dzisiaj nie istnieje w takim razie. Coelho to oszust.

8.      Ile godzin dziennie pracujesz? Tylko szczerze. I dlaczego tak mało? Ha ha ha.
Mam terminarz roczny. Pracuję ¾, a potem się krzątam. Uważam się jednak za lenia.

9.      Jak spędziłaś ostatni weekend?
Kinderbale, bo jest karnawał wszak. Ponadto Dzwoneczek, Pingwiny, Kraina Lodu, lodowisko, basen, balet, lekcje angielskiego, remont pokoju córki i wieczorem nie zostaje nic innego jak czytać Grahama Greena, żeby trochę się odbaśnić.

10.  Jaką miejscówkę w Krakowie lubisz najbardziej?
Ambasada Śledzia i hot dogi na dworcu (taka zardzewiała budka – jest jeszcze?). Lubię też dziedziniec wydziału prawa. Nastawiam wtedy uszu do dobrych dialogów.

11.  A najmniej? Gdzie ostatnio spotkała Cię nieprzyjemna przygoda?
Rynek ( i te kolaski z końmi). Pewien znany krytyk literacki przyszedł na moje spotkanie autorskie, postał, posłuchał i wyszedł przed zakończeniem, a potem dzwoni: eee- sala była pełna tylko w 80%, mówi z satysfakcją, licząc, że mi dopiecze. Zarechotałam i mówię, że te pozostałe 20% to Deszczowcy, jak ty. Gniewa się do dziś. Nie wiem, dlaczego. Liczę, że to przeczyta. Weź to jakoś zareklamuj.

12.  Twój najlepszy bankiet?
Omijam. Nie mam żelazka, a trzeba chodzić uprasowanym.

13.  Trzy ulubione czynności?
Spanie, czytanie i pisanie. Wiem, że nie śmieszne. Ale jestem starą nudziarą (konserwa/turystyczna howk).

14.  Lubisz prowadzić długie nikomu niepotrzebne dyskusje na tematy podstawowe?
Strasznie długi ten kwestionariusz.

15.  Gdzie najbardziej lubisz się dobrze nażreć?
Koło domu, ale nie w domu. Mieszkam w centrali sushi-biz. Zawsze jak tam jestem czuję się niedomyta, bo każdy ma krawat. Lubię to.

16.  Twoje popisowe danie to:
Makaron ze szpinakiem i ricottą. Nie ma człowieka, który by tego nie zjadł z dokładką. Tajemnica to gałka i kolejność działań. PS: nie ma w nim grama śmietany.

17.  Jaką potrawę wybrałabyś na ostatni posiłek skazańca?
Zupka chińska z paczki. Ostra. I świeżutkie opakowanie R1. Albo dwa, zaszaleję.

18.  Za co kochasz swoich ziomusiów?
Nie wiem, co do mnie rozmawiasz. Ziomusiów – ofkors, ale ten czasownik, o co kaman?

19.  Co cię najbardziej wkurza u ludzi?
Zabawna jesteś. Ciężko mnie wkurzyć. Jedynie rechocę (i to jest mój wkurz) jeśli mi proponują robotę, ale nic nie wspominają o „warunkach”. Pytam: „Dla ojczyzny?. To trzeba było tak od razu, a nie jakieś przedszkolackie mataczenie”.  I robią focha, że nie palę się do tego i nie robię na wczoraj. Dziwne, ale wtedy oni są wkurzeni, a ja rozbawiona.

20.  Jeśli nie mogłabyś mieszkać w Krakowie, to gdzie byś mieszkała?
Wkrótce wyprowadzam się do Francji, bo teraz każdy z autorów bestsellerów tak gada, to co, też mnie stać. Jadę (byle nie pod wieżę)! Boję się poza tym tych maczet w Kraku. Jesteś zuchem, że dajesz radę. Szacuneczek, kierowniczko (u nas tak każdy gada, u was nie?)



Pozwolę tu sobie krótko odpowiedzieć na dwa ważne pytania zawarte w odpowiedziach na pytania:
ad.10 - jest u nas wiele takich starożytnych blaszanych bud, i one do dziś działają prężnie.
ad. 20 - u nas też tak gadają, to taka elegancja ogólnopolska zdaje się. Czasami jeszcze całują rączki i kłaniają się w pas.
GG

1 komentarz: