czwartek, 4 grudnia 2014

"Alex" Pierre Lemaitre




Czytelniku, bądź ostrożny!



Piszę tylko takie książki, które chciałby sfilmować Alfred Hitchcock - deklaruje Pierre Lemaitre. I rzeczywiście coś w tym jest. To zdanie powinno ustawić czytelnika przed lekturą „Alex” i wzmóc jego czujność.






O kryminałach pisać jest ciężko, cały czas trzeba bardzo uważać, by za wiele nie zdradzić i nie zepsuć innym zabawy. Z „Alex” sprawa jest chyba jeszcze trudniejsza. W moim odczuciu nawet opis z czwartej strony okładki zdradza za wiele... Na ulicy, na oczach świadka zostaje porwana młoda kobieta. Porywacz zamyka ją w ciasnej drewnianej skrzyni podwieszonej na linach w opuszczonym hangarze. I tu należałoby zakończyć opis fabuły. Bo w tej książce nic nie jest takie jak się wydaje. Zmienia się nasz stosunek do bohaterów, zmienia perspektywa i uczucia towarzyszące lekturze. Każda z trzech składających się na powieść części jest inna. Sekrety i tajemnice są dawkowane oszczędnie, by na ostatnich stronach książki ostatecznie zalać nas gwałtowną falą.
Autor daje niewiele informacji, ale każdy szczegół jest znaczący, radzę więc mieć się na baczności. To ponadto rzadki obecnie przykład kryminału bardzo skondensowanego i oszczędnego, bo mamy tu do czynienia tylko z jednym właściwie wątkiem. I mamy tylko dwa światy. Świat Alex i świat policjantów próbujących ją odnaleźć.
Ogromnym atutem są stworzone przez autora postaci - od tajemniczej Alex, na temat której nie chcę zdradzać za wiele, do ostatniej osoby na trzecim planie. Zwłaszcza ciekawe jest trio śledczych, których Lemaitre powołał do życia – dociekliwy, doświadczony przez życie karzełek, arystokratyczny dandys i chorobliwy skąpiec. Dopełnieniem tej grupy jest ich monstrualnie gruby szef oraz upierdliwy irytujący sędzia.
„Alex” posiada wszystko co powinno wyróżniać znakomity kryminał – dobrze poprowadzoną intrygę, zwroty akcji, tajemnicę, którą odkrywamy dopiero na samym końcu i ciekawych bohaterów. A ponadto jest to powieść świetnie napisana. Lemaitre jest mistrzem słowa. Tu nie ma zbędnych fragmentów, niepotrzebnego przegadania. Pisarz potrafi nadać każdemu zdaniu głębię, znaczenie i dramatyzm. Już nie mogę się doczekać następnych powieści autora, który dołączył do grona moich kryminalnych ulubieńców.

1 komentarz: